1. Zaczynamy od początku...

Cześć, cześć! 

Z tej strony Patrycja. Może ktoś mnie jeszcze pamięta z bloga EWASZLACHCIC. To, że skończyło się to wszystko, jak skończyło, było spowodowane najpierw brakiem czasu, a później - problemami Onetu. Otóż niektórzy mogą nie wiedzieć, ale Onetowi zaczął chyba siadać serwer blogowy, nie było można nic dodawać, usuwać, co chwilę wylogowywało bądź usuwało napisane posty. To było strasznie męczące i demotywujące, dlatego znaleźliśmy się tutaj - na blogspocie. Przenoszę tutaj mojego bloga o Ewie i mam nadzieję, że nie stracę przy tym wielu czytelników. 
Wiem, że powrotów na poprzednim blogu było sporo, obiecywałam, że nie zawiodę, że wracam do normalności, ale musicie mi wybaczyć, bo ja się naprawdę starałam - ale Onet dołożył swego.

Kochana Ewo, 
pewnie zapomniałaś już o tym, że takie miejsce w sieci, poświęcone Twojej twórczości, istniało... pewnie też zapomniałaś, albo inaczej ujmując - przestałaś pamiętać, że istnieje taki ktoś jak ja; kto uważał się za prawdziwego fana, ale gwarantuję Ci, że nie przestałam nim być, bo prócz tego, że wypowiadam się jak wypowiadam, to nic się nie zmieniło. Wciąż Cię uwielbiam, modlę się o koncerty,  słucham nałogowo płyty, czytam fanpage'a i mam Cię na tapecie wszędzie, gdzie się da (szczerze i bez kokieterii :D). Czyli... po staremu! :-) 
Mam nadzieję, że teraz we mnie uwierzysz, a ja dołożę wszelkich starań, żeby Cię nie zawieść! :* 

Przy okazji nowy wygląd bloga - powiało świeżością, moim zdaniem... ale wciąż tutaj się będzie zmieniać. Zanim osiągnę bloga idealnego dla mnie, czyli to, o co walczyłam z onetem, pododaję galerie, linki, buttony i inne dodatki... dlatego proszę o cierpliwość!

Liczę na Waszą pomoc w powrocie do "starej kondycji bloga"... 
Pamiętajcie - w Szlachcie siła!!! 

Patrycja - PatMariah